VIII PIKNIK NEKIELSKI PO ZIEMI DOLNOŚLĄSKIEJ.
Wśród wielu wydarzeń którymi na przełomie kwietnia i maja żył świat: Święto Pracy, Święto Konstytucji 3 Maja, koronacja Króla Karola III, bieg Wings for Life, szczególnie isto- tnym był zorganizowany przez Klub Miłośników Syren i Warszaw Nekla - VIII Piknik Nekielski po Ziemi Dolnośląskiej, który odbył się w dniach 29.04.-03.05.2023r.
Bazą noclegowo-wypadową był Pensjonat Magda w Lasocinie 9 - Pieszyce do którego dotarło 28 załógi z całej Polski (Kołobrzeg, Warszawa, Kielce, Kraków, Białystok, Aleksandrów Łódzki, Olsztyn, Poznań i okolice) oraz wiele załóg, które spontanicznie dołączały się w trakcie pikniku. Z górskimi trasami Gór Stołowych zmierzyły się Syreny , Warszawy, Fiaty 125, Polonezy, VW Golf, Trabant.
Wybranie trasy pikniku przez Prezesa Rafała oraz V-ce Prezesów Grzegorza, Romana oraz Marcina było wynikiem niepotwierdzonych sugestii Prezesa Eksluzywnego Klubu Lawe-ciarzy, który liczył na zwiększenie ilości członków o osoby, których pojazdy przegrałyby walkę z górskimi podjazdami.`
Na trasie dojazdu do bazy noclegowej część załóg nawiedziło trzeci pod względem wielkości w Polsce Zamek Książ w Wałbrzychu, onegdaj zamieszkiwany przez księżną Daisy von Pless. 40 zamkowych przestrzeni kwiatowymi aranżacjami w ramach XXXIII Festiwalu Kwiatów i Sztuki udekorowało niemal 100 florystów. Spotkanie z historią oraz kwiatowym pięknem omal nie spowodowało spóznienia na obiadokolację w Lusocinie i oficjalne rozpoczęcie pikniku przez Prezesa Rafała. Pan Prezes powitał uczestników, przedstawił zamierzenia organizatorów na najbliższe dni, zasady poruszania się w kolumnie pojazów oraz zaprosił na grila . Przy ognisku/grilu uczestnicy wymieniając uwagi na temat swoich pojazdów, planowanej przyszłej trasy, brali udział w przygotowanych konkursach:
1. Mistrz tłoka -rzut tłokiem na celność do opony. Zwyciężył V-ce Prezes Grzegorz, co było wynikiem najprawdopodobniej długich wcześniejszych przygotowań jako organizatora imprezy do tej konkurencji.
2. Najszybszy mechanik - wkręcanie po omacku świec w głowicę. Zwyciężył bezapelacyjnie Adrian z Kielc.
3. Mistrz jazdy na rowerze w alkogoglach. Zwyciężył V-ce Prezes Roman, który nabył tą rzadką umiejętność podczas imprez domowych gdy trzeba było uzupełnić % oczekiwania gości w pobliskim sklepie...
30.04.2023. Dzień Militarno-historyczny.
Po śniadaniu wyruszamy do największej górskiej twierdzy w Europie - Twierdzy Srebrna Góra. Już sam dojazd do twierdzy dał przedsmak tego co czeka nasze stareńkie samochody, szczególnie Syrenki na lokalnych drogach. Nigdy nie zdobyta twierdza robiła wielkie wrażenie a piękne górskie widoki z jej murów upewniły nas w przekonaniu, że dalsza jazda będzie wielkim wyzwaniem dla naszych samochodów.
Czując zapach palonych sprzęgieł i rozgrzanych bębnów hamulcowych dotarliśmy do Kłodzka, gdzie na terenie Twierdzy Kłodzko wystawiliśmy nasze pojazdy a sami udaliśmy na jej zwiedzanie. Świetnie zachowana część nadziemna twierdzy robiła wrażenie ale prawdziwe "schody" zaczęły się gdy prowadzeni przez stosownie ubranego przewodnika zeszliśmy do podziemi-korytarzy minerskich i kontrminerskich. W tym miejscu szczególny szacunek należy się tym załogantom którzy "przeszli" korytarzem o wysokości 90cm, a było ich naprawdę niewielu.
W czasie naszej podziemnej eksploracji, Dyrektor Twierdzy Klodzko Pan Daniel Jakubowski wraz z członkami grupy rekonstrukcyjnej wybrał najpiękniejsze auto, którym okazała się Syrena Krystiana z Krakowa nagrodzona pięknym pucharem.
W huku zerwanego tłumika w Polonezie Bogdana z Kołobrzegu wróciliśmy do Pensjonatu Magda gdzie po obiadokolacji przy grilu odbyła się kolejna konkurencja jakże istotna na rajdach starych samochodów:
Mistrz przeciągania Syreny. Mistrzem w tej kategorii zostal Michał z Warszawy. Po zdobyciu tego tytułu dało się zauważyć duże zainteresowanie jego osobą ze strony właścicieli nie do końca pewnych "zdrowia" swoich pojazdów.
Nastał 1 Maja. Starsi uczestnicy pikniku totalnie rozczarowali się brakiem pochodu 1 Majowego i zgodnie z zarządzeniem organizatorów udali się górkami i dolinami do Osówki-Kompleks Riese. Ten gigantyczny, zbudowany przez hitlerowców kompleks, przytłacza swoją wielkością i ilością ofiar spośród jeńców ,którzy zginęli przy jego budowie. Zastanawiające jest to, że tyle lat po wojnie a nie jest znane przeznaczenie tego obiektu.
Z mrocznych podziemi pojechaliśmy do Pałacu Jedlinka. Jechaliśmy bardzo żwawo czego przyczyną było to, że jednym z punktów tej wizyty - znanym organizatorom, była wizyta w tamtejszym browarze. Ciekawa wizyta w pałacu i zaskakująca ilość smakoszy piwa, którzy ujawnili się podczas wizyty w browarze, spowodowały to, że z lekkim opóżnieniem wyruszyliśmy wcześniej wystawionymi pojazdami do Świdnicy.
Świdnica - zwiedzanie Kościoła Pokoju (obiekt UNESCO) i Katedry Biskupiej, walka Olgierda z prądnicą jego Syreny. Walka z prądnicą zakończona sukcesem a zwiedzanie świątyń i w towarzystwie piknikowego przewodnika pana Andrzeja Gąsiorowskiego starówki, uświadomiło nam historyczne niuanse tej miejscowości.
W końcu trzeba było wyjechać z tego pięknego miasta i udać się do Pensjonatu Magda, gdzie przy grilu i ognisku odbyły się następne konkurencje;
Mistrz picia piwa: Mistrzem w tej konkurencji po raz trzeci z rzędu został Radek z Poznania. Z wypowiedzi zwycięzcy wywnioskować można, że przygotowania do tej konkurencji wymagają ciągłego treningu i dużego samozaparcia.
Mistrz celności. Konkurencja polegająca na trafieniu gwożdziem wiszącym na sznurku zawieszonym na szyjach dwóch zawodników do stojącej na ziemi butelki. Mistrzami w tej konkurencji z rewelacyjnym czasem zostali Radek i Bazyli z Poznania.
Rankiem 02.05. udaliśmy się do Zagórza Śląskiego. Jazda do tej miejscowości utwierdziła nas w przekonaniu, że teren górzysty nie jest środowiskiem przyjaznym naszym pojazdom. Pozostawiliśmy samochody przy Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego "Akwarium" a sami udaliśmy się do Zamku Grodno. Część załogantów bezkrytycznnie ufając Prezesowi Rafałowi udała się za nim do zamku (?). Dynamiczne,ekstremalnie ostre podejście za Prezesem okazało się dowodem na to, że nie należy zbytnio wierzyć w terenową orientację Rafała. Na szczęście w końcu Prezes zorientował się że wchodzi nie na tą górę i z ledwo żywymi wielbicielami zszedł i poprowadził klakierów lekką trasą którą zmierzała reszta grupy w kierunku Zamku Grodziec. Pięknie zachowane zamczysko z pierwszą spisaną o nim informacją z 1155 r zrobiło szczególe wrażenie na tych ,którzy przyjechali na piknik przekładańcami - pojazdami skundlonymi. Wynikało to z tego, że leżący w lochu szkielet morderczyni właściciela zamku po bliższych badaniach okazał się składakiem - dolna część szkieletu należała do mężczyzny zaś górna do kobiety. I jak wierzyć w to co się widzi... Męska część piknikowiczów ochoczo i szybko schodziła do miejsca parkowania pojazdów przy "Akwarium" gdzie w szklanym basenie wśród ryb miała pływać Syrena. Na podstawie szeptanej informacji, że Syrenka będzie w toplesie nie dziwi fakt, że panowie z naszej grupy zajęli miejsca przy barierze najbliżej lustra wody. Czas gdy panowie w mętnej wodzie wypatrywali stoplesowanej Syreny, Pani Wioletta Sowa Dyrektor Centrum Kultury i Turystyki w Walimiu oglądała nasze samochody i za najładniejszą uznała: Syrenę Adriana z Kielc wręczając właścicielowi piękny upominek.
Mimo usilnego przedłużania pobytu przez niektórych kolegów Syrenka nie wypłynęła (rzekomo z przyczyn technicznych - skąd my to znamy) i ruszyliśmy w strugach deszczu w kierunku Rudy Śląskiej, gdzie rozognione zmysły zawiedzionych kolegów mogły się schłodzić w korytarzach Muzeum Zamkniętej Kopalni Węgla.Wędrówka kopalnianymi podziemiami uzmysłowiła nam trud pracy górników oraz techniczne aspekty wydobycia węgla. Ukoronowaniem pobytu w kopalni był przejazd podziemnym górniczym Pendolino, który utwierdził nas w przekonaniu , że syrenka jest całkiem komfortowym pojazdem. Zwiedziliśmy również znajdujące się przy kopalni Muzeum Motoryzacji i poznaliśmy miłego właściciela kolekcji. W drodze powrotnej do bazy noclegowej Polonez Bogdana z Kołobrzega dymem spod maski silnika dał znać, że ma dość jazdy po górkach. Konsylium kierowców innych pojazdów uznało, że nie jest to wynik braku bałtyckiego jodu a zwarcie instalacji elektrycznej ,które omc nie stało się przyczyną prawdziwego pożaru. Niestety gdzieś zawieruszył się niezbędny w tym momencie Michał - mistrz przeciągania Syreny i trzeba było klasycznym holem zaciągnąć Poloneza do najbliższego mechanika. Naprawa przerosła możliwości miejscowego fachowca, ale dzięki geniuszowi piknikowych kierowców Poloneza naprawiono i dojechał do bazy, gdzie po obiadokolacji w grilowym dymie, zapachu pieczonych kiełbasek odbyły się następne konkursy. Tym razem jurorami byli wszyscy piknikowicze, którzy w kategorii: Najładniejszy strój ze slusznie minionej epoki na zwycięzcę wskazali Rafała Prezesa Klubu. Wybór ten najprawdopodobniej nie wynikał z wazeliniarstwa ale z oczarowania pięknym białym garniturem i orginalną koszulą koleżanek i niektórych kolegów (!?). Jest sugestia, by Prezes Rafał występował w tym pięknych stroju w trakcie kolejnych rajdów, oficjalnych wystąpień, co w znaczący sposób może podnieść rangę naszego klubu i prestiż Pana Prezesa.
W kategorii Najładniejsze auto piknikowicze wskazali na:
III Miejsce - Warszawa Grzegorza z Unisława
II Miejsce - Syrena w patriotycznych barwach Adriana z Kielc
I Miejsce - Syrena Jurka z Wojciechowa, która zapewne ujęła głosujących ilością nalepek oraz masą inowacji technicznych w które ją ubogacił właściciel.
Zwycięzcy prestiżowych zmagań obdarowani zostali pięknymi pucharami a wygrywający poszczególne piknikowe konkurencje stosownymi plakietkami.
Wszystkie załogi otrzymały piękne plakietki oraz doznały zaszczytu wspólnego zdjęcia z Panami Prezesami.
Po części oficjalnej przy grilu i ognisku piknikowicze czynnie uczestniczyli w rywalizacji gastronomicznej polegającej na wskazaniu wyższości wyrobów z Białegostoku nad Wieleńskimi. Do chwili obecnej nie osiągnięto konsensusu odnośnie wyższości jednych wyrobów nad drugimi...
No i nastał 03.05. - dzień pożegnań i rozstania z pięknymi okolicznościami przyrody O godz. 10.00 opuściliśmy gościnny Pensjonat Magda i część załóg udała się w kierunku Oławy do Muzeum Wena, będącego w budowie muzeum motoryzacji. W trasie zgubił się nam V-ce Prezes Roman wraz z jadącymi za nim pojazdami. Szczęśliwie przed Oławą odzyskaliśmy Romana i resztę pojazdów. Muzeum zszokowało nas ilością i stanem technicznym zgromadzonych tam pojazdów. Oprowadzani przez miłego właściciela po halach, w których były zgromadzone perełki nie tylko polskiej motoryzacji ,zastanawialiśmy się nad tym jak można ogarnąć 460-500 pojazdów kiedy człowiek ma problem z jednym lub kilkoma zabytkami. Wielki szacun dla właściciela Pana Tomasza i podziw dla jego pasji, wizjonerstwa i konsekwencji w działaniu. Życzymy szybkiego zakończenia budowy a po oficjalnym otwarciu namawiamy wszystkich do odwiedzenia tej placówki. Jeszcze raz dziękujemy Panu Tomaszowi za umożliwienie obejrzenia części jego zbiorów.
To co piękne niestety szybko się kończy i wizyta w Muzeum Wena była ostatnim punktem VIII Pikniku Nekielskiego po Ziemi Dolnośląskiej. Ostatnie pożegnania i odjazd w kierunku miejsc zamieszkania i leży naszych bolidów. Z poczynionych ustaleń wynika, że wszystkie załogi szczęśliwie dotarły do swych baz.
W tym miejscu należy serdecznie podziękować organizatorom VIII Nekielskiego Pikniku za masę pozytywnych doznań, umożliwienia kontaktu z frapującą historią terenów Dolnego Śląska, pięknymi okolicznościami przyrody oraz stworzenia możliwości spotkania z pozytywnie zakręconymi z całego kraju.
Sławomir Jarząb
Szczególne podziękowania kierownictwo K.M.S. I W. NEKLA przekazuje wszystkim tym, którzy wsparli nasz piknik a w szczególności;
- Panu Burmistrzowi Miasta i Gminy Nekla Karolowi Balickiemu
- Pani Dyrektor Nekielskiego Ośrodka Kultury Aleksandrze Kujawie
- Pracownikom Nekielskiego Ośrodka Kultury
Podziękowania za pomoc w organizacji Pikniku należą się też:
- Panu Przewodnikowi Andrzejowi Gąsiorowskiemu,
- Panu Dyrektorowi Twierdzy Kłodzko Danielowi Jakubowskiemu
- Pani Marcie Pielech z Twierdzy Kłodzko
- Pani Dyrektor CKiT w Walimiu Wioletta Sowa
- Panu Markowi Stankiewiczowi z Zamku Grodno
- Pani Ewelinie Piątkowskiej z Podziemnego Miasta Osówka
- Pani Marcie Samołyk z Pensjonatu Magda
- Pani Sylwii Król Sportech Sp. z o.o.
- Komedzie Policji we Wrześni
- Muzeum Wena z Oławy
- Muzeum Motoryzacji w Ludwikowicach Kłodzkich
- Paweł Węglowski z Kłodzka
Bardzo dziękujemy również sponsorom: Agencji Reklamowej Agraf z Olsztyna, Promesse, Wiech-Pol Wiesław Duszyński, CPiR Centrum Paliw i Rozpuszczalników Sokołowo, Biuro Handlowe Jota Sp. z o.o., Krispol Sp. z o.o.
Chcielibyśmy też podziękować uczestnikom za to, że byliście bez Was niebyło by tej imprezy Wielkie Dzięki!!
I wszystkim tym którzy przyczynili się do naszego wydarzenia Dziękujemy!!!
Zarząd
KMSiW